Ale
mnie tu dłuuuugo nie było po pierwsze było moje młodsze dziecię przyleciała 25
lutego a 6 marca odleciała. Świat staje na głowie starsza wzięła tydzień urlopu
i wiadomo odwiedziny u rodziny krewnych ,wycieczki i co tylko duszyczka
zapragnie. Po wyjeździe ułożenie życia w swoim „szablonie”i przygotowania do
mojego wyjazdu już poniedziałek. Trzy tygodnie sanatorium i jeszcze tydzień lub
dwa w Kołobrzegu z siostrą(jest tam mieszkanie „wypoczynkowe”) ja nie lubię
tłoku i właśnie przebywam tam w takim okresie) No ale zgodziłam się też na
pobyt w końcówce sierpnia tylko ze
względu na Karolinę chce pobyć latem nad
morzem - już sobie nawet bilet zabukowała J. Ale robótkowo też nie próżnowałam pokończyłam rozgrzebane robótki.