poniedziałek, 7 maja 2012

Jakoś tak,to znaczy nie tak

Dłuuuugi wekend.trenowałam lenia maksymalnie, aż on sam się buntował .To od czsu do czasu łapałam jakieś dziergotki.I tak obrusik na szklany stoliczek leży i czeka aż gdzieś dorwę złoty kordonek ariadny bo mi zbrakło z 50 metrów na trzy zewnętrzne kwiatki i jestem zła sama nie wiem na co czy na siebie czy na kordonek ,bo serweta jak się skończy - będzie cacy.
Robię dużą rzecz mojego projektu tz.kamizelo płaszcz dłubie się oj dłubie.A od czsu do czsu cusik małego jak na zdjęciach.poduchy z resztkówek włóczki zrobiłam trzy ale tyły też dziergane . Jak obfocę to pokażę.



chusta dla 5 latki

i tudzież letnia czapeczka do kompletu
Kolor bardzo ciężki do uchwycenia tz. brudny róż
Pozdrawiam i donoszę ,że wasze blogi czytam ,oglądam i komentuję:

4 komentarze:

  1. uwielbiam takie chusty, oczywiście w większym rozmiarze, podziwiam, ja na drutach to lewus jestem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna chusta - też taka mi się marzy lecz o wiele większa, może kiedyś... Jak na razie zostało mi podziwianie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to tylko sie trzeba odważyć ja robię wzory w trakcie robótki ,bo ogólnie nie za bardzo lubię schematy mimo że są ładne
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. mówią,że marzenia nic nie kosztują ,a czasami się spełniają
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję wszystkim komentującym-sprawiacie mi ogromną przyjemność wyrażając Wasze opinie.