Długo mnie tu nie było ale mocno mi się posypało życie pan M nie chorował nie był nigdy w szpitalu i Go ze mną już nie ma a 8 listopada minie 54 lata wspólnej podróży przez życie. Cóż życie się nie zatrzymało biegnie dalej. Karolina była przez miesiąc odleciała tydzień temu ale Klaudia jest ze mną co dzień po pracy przyjeżdża no i Kacperek też częstym gościem u "baby" bywa. Staram się troszkę dziergać ale dłonie bolą i traktuję to jako ich rehabilitację.
Dziękuję
odwiedzającym i komentującym .
Kochana ,tak mi przykro, przyciskam i tulę mocno.Fajnie że córki wspomagają a Kacperek to babie żalu trochę ujmie.Serwetka bardzo ciekawa, jesteśmy w tym dzierganiu tak zakorzenione ze cokolwiek trzeba robić.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękukę
UsuńWyrazy współczucia. Człowiek nigdy nie wie co się w życiu podzieje. Dobrze, że córki Cię wspierają.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTrudny masz czas Ninko, bardzo Ci współczuję. Takie niestety jest życie, że jak wszystko gra, to musi się coś złego zdarzyć. Ściskam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPrzytulam mocno, a zarazem delikatnie.
OdpowiedzUsuńDroga Ninko przyjmij wyrazy współczucia. Życie jest nieprzewidywalne. Dobrze , że masz przy sobie bliskich. Bądź dzielna , trzeba niestety się pozbierać. Tak jak napisałaś życie dalej się kręci. Ściskam mocno Marysia
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak mi przykro Ninko, serdecznie Ci współczuję i tulę, tulę bardzo.
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńGratulacje za dobrze napisany i dający do myślenia artykuł!
OdpowiedzUsuń