I chyba jak w tytule małe uzależnienie, ale na usprawiedliwienie część kamieni miałam ,a to pęknięty naszyjnik ,a to już nie na czasie więc co nie co dokupiłam i tak zostało coś z niczego zrobione.I są to biżutki dla mnie i córek część już poleciała do Karoliny no właśnie zapomniałam sfocić.Oczywiście o szydełku i drutach nie zapomniałam ale pokażę jak pokończę.
pozdrawiam miłych odwiedzających
sliczne naszyjniki...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńFajna biżuteria, może wykorzystam pomysł na użycie masy perłowej jak w ostatnim komplecie, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńbardzo proszę ja tez w sumie dużo przerabiam mam kamienie nawet z przed 15 lat poprzywożone z wojaży ale już nie na topie i cś z czegoś wychodzii jest na czasie.
Usuńpozdrawiam
Świetnie się ta biżuteria prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Małgosia
witaj widzę że poszlas w biżuterie i teraz mam dylemat co w twoim wykonaniu piekniejsze..hm...cudownie sie prezentuja twoje naszyjniki, cieszy mnie jednak twoje ostatnie zdanie i bede wygladac kiedy wstawisz fotki pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńKochana to tylko mała przygoda z okazji dnia dziecka a że dziecki dorosłe to musiałam cusik wymyśleć.A mówiąc prawdę nie jest to tanie hobby jeśli brać przywoite materiały.może jeszcze troszkę powstanie coby wyrobić resztkówki.
UsuńJednak szydełko i drutki to mój świet.
pozdrawim gorąco