niedziela, 15 kwietnia 2012

Tunika i co nie co z resztek włóczki

Skończyłam tuniczkę jest świetna ale, no właśnnie małe ale muszę spruć i jeszcze raz zrobić dolną plisę.

Fason właściwie to nie znam nazwy robiłam cos podobnego tylko rozpinany swetr z 20 lat temu .Miałam bardzo miłą w dotyku włóczkę wiskoza70% i 30% akryl.kolorki tak jak widać przechodzące bardo łagodnie.Ale są ciut intensywniejsze .
I jak większość z nas zaczełam zagospodarowywać po troszku małe kłębuszki i powstały takie oto dwie poduszeczki. Będą dla Julki i Szymona powiem tak są to moje cioteczne wnuki(wnuki mojej siostry).
Bo mój jest już pełnoletni.robię jeszcze jedną ,bo jak by najmłodsze dziecię musi dostać bo mu się bardzo podoba(mój tatka  85 lat)

i to by na tyle.


pozdrawiam

1 komentarz:

  1. wyglądają na milusie te podusie:)a tuniczna... chmm podoba mi się:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję wszystkim komentującym-sprawiacie mi ogromną przyjemność wyrażając Wasze opinie.