piątek, 20 grudnia 2019

Dwunasty


Już mogę troszkę posiedzieć przy” komputerze” więc jestem wprawdzie poobijana przez życie może nie tak do końca ,ale to jest tak wnuk po ślubie a babcia Ninka czyli ja 3 tygodnie wstecz po artroskopii  kolana i w miarę naprawionej łękotce. Oczywiście operacja prywatnie(bo czas oczekiwania na fundusz czerwiec 2021r J)a to że ból nie do wytrzymania nikogo nie obchodzi. A załatwiłam sobie kolanko w tym roku w trakcie kilku pobytów w Kołobrzegu kocham łazić po piasku po plaży jeśli znacie Kołobrzeg to od wejścia Kamienny Szaniec do molo i ”nazat” dwa razy dziennie dało swoje . A że ponoć sport to zdrowie to po bujnej młodości w wieku deczko więcej niż średnim J mam kolana jakie mam . Jak określił pan dr.ortopeda nadają się już tylko do wymiany . Ale o tym mamy rozmawiać pod koniec stycznia jak już będę względnie dobrze chodziła po tym zabiegu. Dzisiaj humor ciut lepszy, ogólnie dno i bąbelki. Dziergotek kilka powstało chociaż tym głowę zapełniam.



całkowicie mój wymysł (fason) już prawie na zakończeniu .

świecące kule i kilka ozdóbek

kilka bombek ale nie do końca takie miały być ale pozasychały mi konturówki i są takie jakie są .


mój wnuk już z żoną i młodsza córka z partnerem :)
jeszcze jeden sznur świecący.

Dziękuję odwiedzającym i komentującym .

2 komentarze:

  1. Oj to cierpisz kochana.Niestety służba zdrowia to dno.Mnie kazano rok czekać na badania tarczycy.Wystraszyłam się i prywatnie.I biopsje tez prywatnie.Udziergi cudowne.Ciekawi mnie ten sweter.A młodym wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia... niestety... Trzeba być wytrwałym w starciu z nią. Pozdrawiam świątecznie! ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję wszystkim komentującym-sprawiacie mi ogromną przyjemność wyrażając Wasze opinie.