Ale
mnie tu dłuuuugo nie było po pierwsze było moje młodsze dziecię przyleciała 25
lutego a 6 marca odleciała. Świat staje na głowie starsza wzięła tydzień urlopu
i wiadomo odwiedziny u rodziny krewnych ,wycieczki i co tylko duszyczka
zapragnie. Po wyjeździe ułożenie życia w swoim „szablonie”i przygotowania do
mojego wyjazdu już poniedziałek. Trzy tygodnie sanatorium i jeszcze tydzień lub
dwa w Kołobrzegu z siostrą(jest tam mieszkanie „wypoczynkowe”) ja nie lubię
tłoku i właśnie przebywam tam w takim okresie) No ale zgodziłam się też na
pobyt w końcówce sierpnia tylko ze
względu na Karolinę chce pobyć latem nad
morzem - już sobie nawet bilet zabukowała J. Ale robótkowo też nie próżnowałam pokończyłam rozgrzebane robótki.
Towarzysko, rodzinnie i pracowicie spędzony czas, czyli wszystko w porządku :) a to najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńPrzeróbki i czapki bardzo ładne:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniale mieć dziewczyny obok siebie .
Usuńpozdrawiam serdecznie
Żyjesz Ninko w szalonym,szczęśliwym tempie, a jedna z córek,to po prostu Twoja kopia. Czapki fajne i ciągle się przydają. Kołnierza nie zmieniaj,właśnie on dodaje sweterkowi szyku,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję,tak Karola to dużo młodsza ja :).Klaudia to tata.
Usuńpozdrawiam bardzo serdecznie
Wspaniałe pociechy!
OdpowiedzUsuńKołnierz prezentuje się całkiem nieźle, nic bym nie zmieniała. Czapeczki super jak i pozostałe wyroby.
Pozdrawiam
Pierwszy raz w życiu widzę zamarznięte fale! Niezwykłe zjawisko dla mnie.
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz tempo robótkowe. I wszystko takie dopracowane :)
Rzeczywiście nie próżnowałaś :) Piękne prace!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne :)
OdpowiedzUsuń